Wyjazd do Czarnogóry zupełnie nieprzewidzianie przedłużył się o jeden dzień… Lot powrotny z Podgoricy do Warszawy miałem z przesiadką w Belgradzie. Krótka przesiadka na lotnisku w Serbii (ok. 50 min.) w takiej konfiguracji lotów nie powinna stanowić większego problemu, ale nie na Bałkanach :). Pierwszy lot na pokładzie Air Serbia z Podgoricy opóźnił się o około 40 minut. Teoretycznie była szansa „złapać” samolot do Warszawy, ale linie lotnicze (w tym przypadku nasz LOT) odmówił zabrania nas na pokład – według przepisu nie może lecieć bagaż bez pasażera (mój bagaż niestety za mną nie nadążył i musiałby przylecieć innym lotem). Zostaliśmy uziemieni więc na lotnisku w Belgradzie. Bilet został wystawiony na linię Air Serbia także do tej linii skierowaliśmy naszą reklamację. Całość procedur trwała około jedną godzinę. Linia zaproponowała nam powrót kolejnego dnia wieczorem. Do wyboru mieliśmy jeszcze kombinowany lot do Krakowa późną nocą, ale od razu odrzuciliśmy tę opcję.
Po godzinnej przygodzie na lotnisku postanowiliśmy skorzystać z oferty Air Serbia i udać się do opłaconego przez linię hotelu. Lot do Warszawy mieliśmy kolejnego dnia wieczorem :). Trzeba przyznać, że linia stanęła na wysokości zadania – zapewniła nocleg w bardzo dobrym hotelu Crowne Plaza, darmowy dojazd oraz wyżywienie.
Hotelowy pokój:
Hotel Crowne Plaza położony jest w dzielnicy Nowy Belgrad pośród nowoczesnych hoteli i biurowców. Nie tracąc czasu ruszyliśmy zwiedzać miasto. Jako, że wizyta w Belgradzie była dla nas dużym zaskoczeniem szybko przeskanowałem Tripadvisora i obraliśmy cel naszej wieczornej wycieczki – Stare Miasto. Podczas spaceru do nieco oddalonego starego miasta podziwialiśmy istną mieszankę budynków – z jednej strony stare i zaniedbane, z drugiej bardzo ładnie utrzymane:
Po około 30 minutach spaceru dotarliśmy do parku wchodzącego w skład starówki. Głównym punktem i zarazem największym zabytkiem stolicy Serbii są celtyckie fortyfikacje tzw. Kalemegdan. W skład Kalemegdanu wchodzą wieże, bramy, grobowce oraz liczne pomniki. Fortyfikacje są pięknie oświetlone dlatego najlepiej prezentują się po zachodzie słońca:
Nad miastem góruje położony na wzgórzu Pomnik Zesłańca Zwycięstwa tzw. Pobiednik. Symbolizuje on poległych w czasie I Wojny Światowej:
Ze wzgórza rozciąga się piękna panorama na Belgrad oraz na miejsce, gdzie rzeka Sawa wpada do Dunaju.
W parku przyległym do fortyfikacji wypoczywa bardzo wielu Serbów, jest to miejsce spotkań i wypoczynku lokalnej młodzieży, artystów (można posłuchać wielu koncertów na świeżym powietrzu) oraz rodzin z małymi dziećmi.
Po długim spacerze postanowiliśmy kupić jakąś pamiątkę z Serbii, wybór padł na lokalny alkohol. Ku naszemu zdziwieniu tuż przy kasie kasjerka odmówiła nam sprzedaży alkoholu. Niestety nie mówiła ona po angielsku i dość ciężko było nam się dogadać, na szczęście dziewczyny stojące w kolejce wytłumaczyły nam krótko – „Prohibition”. W Belgradzie nie można kupować alkoholu między godziną 22 wieczorem a 6 rano…
Następnego dnia udało nam się kupić lokalne „pamiątki”, a oprócz tego zobaczyliśmy m.in. bardzo okazały budynek tamtejszego parlamentu czyli Zgromadzenia Narodowego Republiki Serbii:
oraz budynek Starego Pałacu:
W Belgradzie nie brakuje zielonych parków, fontann, ogólny klimat miasta jest bardzo przyjemny:
Przed wyjazdem udało się nam jeszcze rzucić okiem na bardzo ładną panoramę Belgradu widzianą z brzegu Sawy:
Oraz miejsce, w którym Sawa wpada do wielkiego Dunaju (w oddali):
Podsumowując – Belgrad zaskoczył mnie pozytywnie. Stolica Serbii jest zdecydowanie ciekawsza niż siostrzana Podgorica. Pomimo krótkiego czasu na zwiedzanie (raptem kilka godzin wieczorem i w południe) zobaczyliśmy główne atrakcje tego miasta. Jest to świetna opcja na weekendowy tzw. City Break. Po wizycie w tym mieście czytałem wiele opinii odradzających pobyt w tym „nieciekawym mieście”. Ja się z tym nie zgodzę i polecam Wam weekendowy wypad do stolicy Serbii :). Jeżeli będziecie mieli okazję wyskoczyć na parę godzin do miasta (często pojawia się taka opcja przy lotach Air Serbia + Etihad) to nie wahajcie się i ruszajcie w stronę pięknego belgradzkiego starego miasta.
Fajna „rzeczka” 🙂 Taka przejrzysta 😀 IKS DE 🙂
Wbrew pozorom nie była aż taka brudna 🙂
świetny opis i zdjęcia. ja niestety widziałem tylko lotnisko w Belgradzie lecąc do ATH więc wszystko przede mną 🙂
Dzięki :). Niedawno był wysyp tanich biletów z długimi przesiadkami w Belgradzie także może komuś się przyda.
Pozdrawiam 🙂