Podróż do tego wspaniałego miasta odbyliśmy w maju 2012 roku. Można powiedzieć, że nasz podbój świata na własną rękę zaczął się od tej podróży :). Do tej pory korzystaliśmy z wycieczek organizowanych przez biura podróży. Podróż do Barcelony (w trakcie tej podróży odwiedziliśmy też Majorkę) zaplanowaliśmy zupełnie sami.
Do Barcelony dostaliśmy się z warszawskiego Okęcia dzięki Wizzair. Co ciekawe początkowo wcale nie mieliśmy lecieć WizzAirem i nie do Barcelony, a na pokładzie innego węgierskiego przewoźnika – Malev do Larnaki na Cyprze. Bilety wygraliśmy w konkursie facebookowym organizowanym przez jeden z portali oferujących przeloty. Niestety zaraz po wygraniu przez nas konkursu linia Malev została obciążona przez Komisję Europejską ogromnymi karami finansowymi za przyjmowanie pomocy pieniężnej od Państwa węgierskiego i zwyczajnie splajtowała! Na szczęście organizator konkursu stanął na wysokości zadania i zapewnił nam bilety na pokładzie WizzAira do dowolnie wybranego miasta z siatki europejskiej. Wybór padł na Barcelonę. Obecnie dzięki ekspansji Ryanaira można polecieć do stolicy Katalonii także z Modlina, oprócz tego wiele polskich miast oferuje bezpośrednie połączenie do Barcelony tanimi liniami.
Położenie
Barcelona leży w północno-wschodniej części Hiszpanii, nad Morzem Śródziemnym w strefie klimatu śródziemnomorskiego. Łagodne zimy i ciepłe lata sprawiają, że miasto to warto odwiedzić o każdej porze roku.
W trakcie lotu do Barcelony lecieliśmy m.in. nad Monachium, Genewą, Mediolanem czy Marsylią. Po drodze mijaliśmy Alpy dzięki czemu mogliśmy je podziwiać z okna samolotu:
Po trzech godzinach lotu osiągnęliśmy nasz cel. Kolejną zaletą Barcelony jest to, że tanie linie lotnicze latają także na główne lotnisko jakim jest El Prat. Do centrum miasta z lotniska udaliśmy się pociągiem Renfe. Żeby dojść do stacji pociągów, trzeba przejść do samego końca terminala 2 (kierować się w stronę części A), następnie schodami na górę i przez łącznik dochodzimy do stacji pociągów. Bilety kupujemy w automatach do tego przeznaczonych. My kupiliśmy bilet T-10 pozwalający na 10 przejazdów dowolnym środkiem transportu – jeśli zmieniamy linię metra nie wychodząc za bramki nadal możemy jechać na tym samym bilecie. Niewątpliwie bilet ten jest najlepszą opcją dla turysty. W niecałe 30 minut pociąg dojeżdża do stacji Passeig de Gràcia, można tam przesiąść się na metro lub złapać jeden z autobusów miejskich.
Park Güell
Oprócz wspaniałego położenia, Barcelona ma także wspaniałą architekturę. Zawdzięcza to głównie katalońskiemu architektowi Antonio Gaudiemu. Gaudi słynął ze swojego unikatowego stylu, który doskonale widać w krajobrazie Barcelony.
Pierwszego dnia pobytu odwiedziliśmy jedną z największych atrakcji Barcelony – Parc Guell. Park ten został zaprojektowany właśnie przez Gaudiego na początku XX wieku. Nazwa parku wzięła się od przyjaciela Gaudiego – Eusebio Güella, który sfinansował budowę parku.Od 1984 roku park został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Tuż obok parku znajduje się przystanek autobusów miejskich także dotarcie do tego miejsca z różnych części Barcelony nie stanowi większego problemu. Cały park otoczony jest murami stworzonymi z kamieni o nieregularnym kształcie. Już po wejściu na teren parku widać jego wyjątkowość – schody prowadzące do głównego pawilonu udekorowane są trzema rzeźbami – pierwsza przedstawia grotę, druga węża, a trzecia salamandrę:
Park położony jest na górzystym terenie, droga prowadzi pod górę, ale nie jest to zbyt wyczerpujący spacer, a widoki wspaniałe. Po drodze zatrzymujemy się kilka razy na pamiątkowe fotki i oglądamy panoramę Barcelony – ależ ogromne miasto!
Sam Park jest piękny – widać w nim rękę Gaudiego. Pełno fantazyjnych kształtów, a do tego wszystko otoczone zielenią drzew i kolorowymi kwiatami. Na jednym z najwyższych punktów parku znajduje się krzyż, z którego panoramę Barcelony widać jak na dłoni. Na placu tuż obok znajduje się najdłuższa ławka świata:
Park Guell to miejsce, które trzeba odwiedzić będąc w Barcelonie. Niezwykłości tego miejsca dopełnia bajkowy widok, który można zobaczyć na końcu wędrówki:
Kolejną atrakcją jaką postanowiliśmy odwiedzić w Barcelonie było Muzeum Picassa. Wybraliśmy się tam w niedzielę tutaj ważna uwaga, w każdą pierwszą niedzielę miesiąca wstęp jest darmowy (stan na 2012 rok :)). Niestety skusiło to wiele osób do odwiedzenia muzeum i musieliśmy odstać swoje w bardzo długiej kolejce. Samo muzeum jest ciekawe i warte zobaczenia – jest tam wiele obrazów tego wspaniałego artysty. Niestety wewnątrz nie można używać aparatów fotograficznych.
Po wizycie w muzeum ruszyliśmy pieszo w stronę Parc de la Ciutadella. Odległość od muzeum jest niewielka, dotarliśmy tam po krótkim spacerze. Sam park robi świetne wrażenie – pełno ludzi urządzających sobie spotkania, urodziny dzieci, dużo ludzi biegających po parku i uskuteczniających ćwiczenia fizyczne. Park jest piękny sam w sobie:
W środku parku jest jeziorko, po którym można pływać w wypożyczonych łódeczkach.
Za jeziorem jest piękna fontanna, niestety podczas naszego pobytu była ona w remoncie :(.
Co ciekawe, w parku tym żyją na wolności papugi, a mi osobiście udało się zaobserwować dwie z nich. Po wizycie w parku wybraliśmy się do typowej katalońskiej restauracji na obiad – El Chatico (polecamy!). W Barcelonie bardzo popularne jest tzw. Menu del Dia, czyli płaci się 10-12 euro i do wyboru są 2 dania + deser + napój. My skusiliśmy się na taką opcję i oprócz dwóch wspaniałych dań (ja owoce morza + polędwiczki) dostaliśmy deser (wspaniały krem), a do tego wszystkiego przysługiwała nam cała butelka wina na dwie osoby :). Dodatkową atrakcją był występ wokalny Pani, której rysy wskazywały na południowoamerykańskie pochodzenie.
PS. Nie korzystajcie z restauracji prowadzonych przez Chińczyków – jakość jedzenia jest dość niska, a ceny niewiele niższe niż w katalońskich restauracjach.
Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy to słynna La Barceloneta. Jest to główna plaża w Barcelonie. Plaża jest bardzo długa i szeroka – idealne miejsce na wypoczynek. W maju woda była niestety zbyt zimna na kąpiel. W sezonie na pewno na tej plaży wypoczywają tłumy Katalończyków i przyjezdnych turystów. Kilka zdjęć z tej wspaniałej plaży:
Na koniec udało nam się nawet zaobserwować tęczę 🙂
Sagrada Familia
Po wspomnianych atrakcjach przyszedł czas na główny zabytek Barcelony – bazylikę Sagrada Familia. Budowa tego wspaniałego kościoła rozpoczęła się pod koniec XIX wieku i trwa do dziś, a koniec plac planowany jest na 2028 rok! Wstęp do katedry kosztował nas 11 Euro od osoby. Chociaż to niedokończone dzieło życia Gaudiego, nadal wydaję się być wielkim placem budowy, to jednak robi ono niezwykłe wrażenie. Swoją strzelistością zmusza do zadzierania głowy, zachwyca niebywałymi, wręcz świeckimi kształtami, a ciche, jasne wnętrze zachęca do refleksji. Niestety przejeżdżające pod katedrą co sekunda autobusy, z których wysiadają dziesiątki turystów, wręcz uniemożliwiają zrobienie fajnych zdjęć, które oddały by ogrom tego budynku.
Sagrada Familia to miejsce, które trzeba odwiedzić będąc w Barcelonie. To symbol tego miasta i jeden z najpiękniejszych budynków w Europie.
Wielu osobom Barcelona kojarzy się z piłkarską drużyną FC Barcelona. Ja jako zagorzały kibic piłkarski nie mogłem sobie odmówić wizyty na słynnym Camp Nou, jest to stadion FC Barcelony – Dumy Katalonii.Niestety podczas naszego pobytu Barcelona nie grała żadnego oficjalnego meczu u siebie. Musieliśmy się zadowolić tzw. Tour Camp Nou Experience. Jest to pakiet obejmujący zwiedzanie stadionu – szatni, trybun, stanowisk komentatorskich oraz muzeum FC Barcelony. Aktualny koszt to 23 Euro – dość drogo. Sam stadion jest ogromny, widoczność już nie jest tak dobra jak na Santiago Bernabeu. W najwyższych rzędach przydałaby się lornetka :). Od razu rzuca się w oczy wielki napis stworzony przez pomalowanie krzesełek – „Mes Que Un Club” co oznacza „Więcej niż Klub”, jest to motto katalońskiego klubu. Rozpiętość trybun jest ogromna – robi to niesamowite wrażenie. Stanowiska komentatorskie są położone dość wysoko, można poczuć się przez chwilę jak Szpakowski ;).
Muzeum klubu obejmuje nie tylko część piłkarską. Barcelona ma także bardzo dobrą drużynę koszykarską czy piłki ręcznej. W muzeum jest wiele pucharów, dawnych strojów itd. Dla fana tego klubu jest to świetna sprawa.
Ogólne wrażenia z wizyty na Camp Nou są jak najbardziej pozytywne. Warto skorzystać z możliwości zwiedzania stadionu pomimo wysokiej ceny.
La Rambla i La Boqueria.
La Rambla jest to główna, handlowa ulica miasta, na której roi się od turystów. Jej najciekawszym zakątkiem jest bazar La Boqueria gdzie znaleźć można najdziwniejsze produkty spożywcze. Zachwyca on niezwykłymi zapachami owoców morza, przypraw i hiszpańskich kiełbasek oraz przepychem barw egzotycznych owoców.
Wzgórze Montjuic.
Wzgórze to ma 173m n.p.m. Dostaliśmy się tam od strony Placu Espanya. U podnóża Montjuic usytuowany jest piękny pałac Palau Nacional:
Ruchomymi schodami wjechaliśmy na samą górę, gdzie znajduje się stadion olimpijski, na którym rozegrano igrzyska w 1992 roku. Niestety w maju stadion zamykany jest wcześniej i nie udało nam się wejść do środka.
Ze szczytu wzgórza można podziwiać również piękną panoramę Barcelony. Tutaj widok na Placa Espanya:
Jednak najważniejszym celem, dla którego przybyliśmy w to miejsce był koncert magicznych fontann, które po zmroku, pięknie oświetlone dają przepiękny pokaz w rytm muzyki. Było to niesamowite przeżycie, które polecamy każdemu. Przez ponad godzinę wpatrywaliśmy się jak zahipnotyzowani w te cudowne, kolorowe kształty. Niestety nawet najlepsze zdjęcie nie jest w stanie oddać tego fantastycznego widoku. Trzeba to zobaczyć na własne oczy.
Podsumowanie
Barcelona to miasto magiczne. Zdecydowanie jedno z najciekawszych w Europie. Oprócz wspaniałych zabytków takich jak monumentalna Sagrada Familia, bajeczny Park Guell, znajduje się tam piękna plaża, są tam wspaniałe parki,a także tętniąca życiem La Rambla. Sąsiedztwo Pirenejów oraz Morza Śródziemnego sprawia, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Duża dostępność tanich biletów pozwala znaleźć się w tym wspaniałym mieście już za kilkaset złotych. Jeżeli jeszcze nie byliście w Barcelonie to na pewno musicie ją odwiedzić!
Kolejne dni spędziliśmy w Montserrat i na Majorce, ale to opiszemy w innym poście.
Czy będzie kontynułacja?
Jest, w kolejnych postach opisujemy m.in. atrakcje w okolicach Barcelony – Montserrat.
Pozdrawiam