Teneryfa – wyspa z wulkanem w tle.

Wstęp

Teneryfa jest największą i najbardziej zaludnioną z Wysp Kanaryjskich. Wyspa leży na Oceanie Atlantyckim, pomimo położenia na wysokości Afryki Północnej archipelag Wysp Szczęśliwych (tak nazywane są Wyspy Kanaryjskie) należy do Hiszpanii. Ze względu na swoją różnorodność można stwierdzić, że Teneryfa to świat w pigułce – można tu znaleźć najwyższy szczyt Hiszpanii i poczuć kilka stref klimatycznych.

Dolot

Na Teneryfę dostaliśmy się sposobem kombinowanym :). Korzystając z promocji Ryanaira, który wprowadzał do użytku swoją stronę mobilną udało nam się „upolować” bilet na Teneryfę z dwoma przesiadkami:

  1. Warszawa – Bergamo
  2. Bergamo – Walencja
  3. Walencja – Teneryfa

Całość w jedną stronę kosztowała 120zł. W drogę powrotną do Warszawy udaliśmy się z przesiadką w Manchesterze. Bilet powrotny kosztował nas ok. 200zł. Na same bilety wydaliśmy więc ok. 320zł/os.

Podróż odbyliśmy w ostatnim tygodniu marca 2014 – na Teneryfie byliśmy 5 dni.

Aktualnie na Teneryfę lata Ryanair z Krakowa, Warszawy i Wrocławia. Można zatem trafić tani bilet bez konieczności przesiadki :). Najtańsza opcja to oczywiście podróż z bagażem podręcznym. Nam w zupełności wystarczyły dwa plecaki.

Atrakcje

Przed wyjazdem obraliśmy główne cele wycieczki

  • Wjazd na wulkan Teide
  • Wąwóz Masca
  • Loro Parque
  • Wizyta w stolicy wyspy Santa Cruz de Tenerife
  • Kąpiel w oceanie 🙂

Po przylocie na wyspę razem z poznaną parą z Polski wynajęliśmy samochód. Koszty wynajęcia samochodu + benzyny rozkładające się na 4 osoby nie są duże, a mając samochód można objechać całą wyspę w kilka dni. Polecam wynajęcie samochodu, jeśli jednak ktoś nie czuje się zbyt pewnie za kierownicą w obcym państwie to odradzam – drogi na Teneryfie potrafią być bardzo wąskie i kręte :).

Nocleg zamówiliśmy oczywiście przez… Airbnb ;). Mieszkaliśmy w miejscowości Adeje na wybrzeżu Costa Adeje w rejonie Playa De las Americas na południu Teneryfy. Jeżeli szukacie miejsca o gwarancji dobrej pogody to wybierzcie południe wyspy. Co prawda roślinność ze względu na suchy i ciepły klimat jest dość uboga, ale przynajmniej można uniknąć dużej ilości opadów jaka jest na północy wyspy.

Wąwóz Masca

Wąwóz ten jest jedną z wizytówek Teneryfy. Początek trasy leży na wysokości ok. 600 m. n.p.m w miejscowości Masca. Koniec trasy biegnącej przez wąwóz znajduje się na plaży w niedalekiej odległości od słynnych klifów Los Gigantes. Wyruszyliśmy z Costa Adeje, gdzie temperatura wynosiła około 25 stopni i świeciło piękne słońce. W miejscu gdzie rozpoczyna się trasa trekkingowa zastaliśmy lekki deszcz i… kilka stopni powyżej zera. Wiedzieliśmy, że Teneryfa jest różnorodna klimatycznie, ale nie spodziewaliśmy się że na wysokości 600m. temperatura będzie się różniła o 20 stopni :). Samo położenie wąwozu gwarantuje malownicze widoki:

DSC05102

DSC05107

DSC05115

W tle ocean – gdzieś pomiędzy skałami jest plaża, na której kończy się szlak prowadzący przez Wąwóz Masca:

CAM00473

DSC05116

Ze względu na padający lekki deszcz, który sprawił, że trasa była bardzo śliska i dość niebezpieczna odpuściliśmy sobie trekking w dół wąwozu (przeszliśmy tylko kawałek). Drugim minusem trekkingu jest fakt, że po zejściu na dół trzeba wrócić po samochód, który znajduje się na górze – jest to dość kłopotliwe. Jeżeli wybieracie się na trekking to polecam pojechać komunikacją miejską lub załatwić jakiś inny transport :).

Sama trasa nie jest zbyt trudna:

DSC05132

Na Teneryfie drogi prowadzą przez bardzo ładne krajobrazy:

DSC05101

Wąwóz Masca to miejsce, które trzeba odwiedzić będąc na Teneryfie. Żałuję, że nie przeszliśmy całej trasy. Może kiedyś będzie dane nam to nadrobić :).

Miasteczko Garachico

W drodze z wąwozu pojechaliśmy do miejscowości Garachico znajdującej się na północnym zachodzie wyspy. W XVII wieku miasto to było głównym portem na wyspie. Niestety tragiczne wydarzenia z 1646 roku (osunięcie ziemi), a przede wszystkim z 1706 roku zakończyły lata świetności portu. 5 maja 1706 roku nastąpił wybuch wulkanu Travejo, a po zboczach prowadzących wprost na miasto spłynęło kilka warstw lawy co spowodowało zatopienie znacznej części miasta i zniszczenie portu. Teraz miasto stanowi bardzo ciekawy punkt turystyczny.

Widok na Garachico ze zbocza góry:

DSC05190

Tędy spłynęła lawa…

DSC05194

Samo miasta ma kilka ciekawych zabytków:

Konwent św. Franciszka

DSC05173

Plac Wolności (Plaza de la Libertad):

DSC05181

W mieście można podziwiać bramę portową – miejsce gdzie kiedyś sięgał ocean, obecnie znajduje się ono kilkaset metrów od plaży:

DSC05164

Icod de Los Vinos

Niedaleko Garachico znajduje się miasto Icod de Los Vinos. Słynie ono z parku Parque del Drago, w którym można podziwiać Tysiącletnie Drzewo Smocze – Drago Milenario:

DSC05184

Drzewo to ma wysokość ok. 17 metrów i jest uznawane za najstarsze drzewo na świecie z gatunku Dracaena Draco – żywica tego drzewa zmienia kolor na czerwony podczas kontaktu z powietrzem. Swego czasu było uznawane za najstarsze na świecie (szacowano wiek na ok. 2000 lat), obecnie zweryfikowano jednak jego wiek na około 600 lat. Żywica ta była używana do leczenia chorób i balsamowania ciał przez pierwotnych mieszkańców wyspy. Było symbolem mądrości i płodności.

Loro Park (Loro Parque)

Park ten znajduje się na północy wyspy w Puerto de la Cruz. Dla mnie chyba miejsce numer 1 na Teneryfie. Już przy wejściu można poczuć wspaniałą energię tego miejsca. Jest to olbrzymi park, w którym można podziwiać masę wspaniałych gatunków zwierząt, a co najciekawsze – pokazy ich umiejętności :). Można obejrzeć pokazu tresury papug, lwów morskich, delfinów, można podziwiać też postrach oceanów – orki. Każdy pokaz jest warty obejrzenia.

Do momentu wizyty w Loro Parku nie wiedzieliśmy, że lwy morskie są aż tak zabawne i zwinne:

DSC05228

DSC05230

Delfiny nie były gorsze:

DSC05251

DSC05252

Orki pomimo swojej ogromnej masy też potrafią oderwać się od tafli wody:

DSC05270

DSC05274

Na terenie parku znajduje się też duże pingwinarium, gdzie można obejrzeć kilka gatunków tych wspaniałych zwierząt. Pingwiny nic sobie nie robią z oglądających je widzów i żyją sobie jak gdyby nigdy nic czasami wskakując do wody i pływając w bardzo widowiskowy sposób – pingwiny są świetnymi pływakami :). Mega pozytywne zwierzęta!

DSC05331

Oprócz wyżej wymienionych zwierząt jest jeszcze wiele innych równie ciekawych. Według mnie wizyta w Loro Parku to obowiązek zarówno dla dorosłych jak i dzieci :).

Samo Puerta de La Cruz też jest warte zwiedzenia. Znajduje się tu m.in. Kościół Iglesia de Nuestra Senora de la Pena Francia:

DSC05340

Można podziwiać także wzburzony ocean:

DSC05345

Tuż obok Puerto de La Cruz znajduje się piękne miasto Orotava – jedno z najstarszych miast na Teneryfie:

CAM00493

CAM00495

CAM00501

DSC05349

Santa Cruz de Tenerife

Stolica wyspy. Miasto nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle pozostałych miast, jest wręcz nudne. Jedne z ciekawszych miejsc w mieście to charakterystyczny budynek Auditorio de Tenerife:

CAM00503

Centrum miasta:

CAM00505

Targowisko Mercado de Nuestra Senora de Africa:

CAM00508

Teide

Wulkan Teide to korona Teneryfy. Jest to jednocześnie najwyższy szczyt Hiszpanii – 3718 m n.p.m. Na wulkan najlepiej pojechać rano kiedy jeszcze nie jest oblegany przez turystów. Na górę można dostać się kolejką – widoki świetne ;). Górna stacja znajduje się trochę poniżej szczytu, żeby wejść na szczyt trzeba udać się pieszo, do tego trzeba posiadać specjalne pozwolenie. Podczas gdy w Costa Adeje było ponad 20 stopni, na szczycie wulkanu był… śnieg :). Temperatura oscylowała w okolicach 0 stopni. Sam wulkan to kolejne „must see” będąc na Teneryfie. Bilet nie należy do najtańszych – wjazd kosztuje 27 Euro. Mimo wszystko wjechać na górę po prostu trzeba. Widoki są wspaniałe:

DSC05381

DSC05383

DSC05391

Księżycowy krajobraz nie raz został wykorzystywany do produkcji filmowych, kręcono tu m.in. Starcie Tytanów czy Gwiezdne Wojny.

DSC05416

DSC05423

Ciekawostka: Jadąc do dolnej stacji kolejki na Teide można podziwiać tereny, które porasta Sosna Kanaryjska – drzewo to jest odporne na ogień. Natura przyzwyczajona do częstych pożarów uodporniła to drzewo na działanie ognia. Podczas pożaru drzewo to spala się z zewnątrz (kora ciemnieje, spalają się małe gałązki), wewnętrzna część jest doskonale chroniona dzięki czemu pozostaje nienaruszona i drzewo może dalej bez przeszkód rosnąć :).

Los Gigantes

Masteczko słynące z ogromnych klifów, które sięgają nawet 600 metrów. W samym miasteczku można kupić zorganizowany rejs w poszukiwaniu delfinów – polecamy :).

Klify:

CAM00482

Następnego dnia rano wykupiliśmy rejs, podczas którego mieliśmy szczęście obserwować delfiny w swoim naturalnym środowisku:

DSC05511

DSC05547

Najfajniejsza była możliwość oglądania jak matka uczy małego delfinka zachowania w wodzie 🙂 (obiecuję, że niedługo wrzucę filmik :))

CAM00546

Miejsce, które znajduje się na końcu drogi przez wąwóz Masca:

DSC05561

Sam rejs kosztował 20 Euro od osoby, w cenie była przekąska plus napój (piwo również wchodziło w grę :)). Zdecydowanie polecamy wykupić rejs w Los Gigantes, wrażenia niezapomniane!

Plaże

Podczas swojego pobytu plażowaliśmy jeden dzień w Playa de Las Americas. Znajduje się tam bardzo szeroka i ładna plaża. Minusem oceanu są duże fale – raczej nie ma szans w spokoju popływać. Pozostaje „walka” z falami 🙂 (mi się podobało ;)).

CAM00573

DSC05586

DSC05587

Podsumowanie

Teneryfa to wspaniała wyspa, na której nie sposób się nudzić. Swoją różnorodnością zachwyca. W ciągu dnia można się przemieścić przez kilka stref klimatycznych – od suchego i gorącego południa, przez wspaniałe góry gdzie temperatura może sięgać 0 stopni, aż po zieloną i lekko deszczową północ. Jedzenie jest smaczne, można zjeść świeże ryby, posmakować ciekawych lokalnych sosów czy delektować się pysznymi bananami prosto z bananowców.

Cała podróż kosztowała nas około 1000zł/os. Jak na zwiedzenie całej wyspy jest to bardzo mały koszt. Da się! 🙂

Polecamy!

Na koniec zachód słońca na Teneryfie z La Gomerą w tle:

CAM00571