Wietnam z Północy na Południe – Ha Long Bay.

Tak jak już pisaliśmy w poprzednich postach – jadąc do Wietnamu za główny cel obraliśmy wizytę w słynnej zatoce Ha Long. Jest to zdecydowanie turystyczny symbol Wietnamu. Zatoka ta została w 1994 roku umieszczona przez UNESCO na Liście Światowego Dziedzictwa.

Ha Long Bay zajmuje powierzchnię 1500 km² i znajduje się na niej ok. 1900 skalnych wysepek, które tworzą niepowtarzalny klimat tego miejsca. Zatoka położona jest w północno-wschodniej części Wietnamu w klimacie charakteryzującym się czterema porami roku. W zimowe dni potrafi tam być dość chłodno :). Niestety obszar ten narażony jest na tropikalne ulewy i cyklony. W lutym 2011 roku doszło do tragicznego wypadku – łódź z 11 turystami oraz ich przewodnikiem utonęła w zatoce. Od tamtej pory bezpieczeństwo łodzi znacznie się poprawiło, a podczas niekorzystnej pogody łodzie nie są wypuszczane z portu.

Do Ha Long Bay kupiliśmy wycieczkę w lokalnym biurze podróży. Pierwszy pomysł był taki, żeby pojechać tam na własną rękę. Chcieliśmy odwiedzić również wyspę Cat Ba. Jeżeli chcecie pojechać na własną rękę na Cat Ba to najlepiej udać się do miasta Haiphong i stamtąd na wyspę już rzut beretem. Niestety prognozy nie były najlepsze, a baza noclegowa na Cat Ba dość uboga – do tego drogo jak na Wietnam. Postanowiliśmy skorzystać z lokalnego biura i wykupić rejs dwudniowy. W biurach oferowane są przeróżne rejsy – od jednodniowych do trzydniowych. My wybraliśmy opcję dwudniową. Większość wycieczek dwudniowych odbywa się z noclegiem w okolicach Cat Ba (część dnia przeznaczone jest na zwiedzanie tej wyspy). My chcieliśmy jednak zobaczyć jak najwięcej zatoki więc wybraliśmy opcję z noclegiem na statku w zatoce. Ceny wycieczek dwudniowych kształtują się od ok. 60 USD do nawet 200-300 Dolarów za osobę. Warto przy wyborze patrzeć na trasę wycieczki, niektóre opływają większość zatoki podczas gdy inne mają trasę podobną do wycieczek jednodniowych. My wybraliśmy statek trzygwiazdkowy płacąc 75 USD od osoby po bardzo twardych negocjacjach. Następnego dnia rano potwierdziła się teoria panująca na podróżniczych forach – wybór statku do loteria. Można wybrać dwugwiazdkowy a dostać czterogwiazdkowy oraz niestety odwrotnie. Nie warto więc przepłacać :). Nam trafił się dużo lepszy statek niż zamawialiśmy. Oczywiście wszystko okraszone słowami opiekuna „nie mówcie nikomu, że macie upgrade i ile płaciliście bo inni zapłacili dużo więcej”. Jak się potem okazało nie tyko my mieliśmy takie „szczęście” tego dnia :).

Pogoda tego ranka w Hanoi była piękna – słońce i bardzo wysoka temperatura. Niestety wraz ze zbliżaniem się do Ha Long pogoda się psuła. Wiał wiatr, a na niebie pojawiały się nieprzyjazne chmury. Jak dojechaliśmy na miejsce rozpętał się prawdziwy sztorm. Bardzo silny wiatr, ulewny deszcz i znaczne ochłodzenie. Wyglądało to tak:

W oczekiwaniu na poprawę pogody byliśmy zwodzeni słowami „za 30 min będzie coś wiadomo”. Tak przez około dwie godziny, aż w końcu odwołano wszystkie rejsy, a my musieliśmy wrócić do Hanoi… Pech.

Do Hanoi dotarliśmy o 20 i zostaliśmy bez żadnego hotelu (mieliśmy nocować na statku). Okazało się, że mnóstwo osób wróciło do Hanoi z Ha Long ze względu na odwołane rejsy i w związku z tym powstał problem z wolnymi pokojami w hotelach. Po kilkudziesięciu minutach znaleźliśmy miejsce do spania. Za bardzo średni hotel musieliśmy zapłacić 20$/pokój. Nie obyło się bez przywitania karalucha oczywiście :).

Jeszcze tego samego wieczoru poszliśmy po zwrot kosztów do biura podróży. Zapłaciliśmy za wycieczkę łącznie 150$, zwrócili nam tylko 132.5 i to po wielkiej awanturze, którą zrobiliśmy (zazwyczaj jesteśmy bardzo spokojni, ale tutaj przegięli :)). Pod pretekstem transportu do/z Ha Long potrącili 10$ (to jeszcze w ostateczności rozumiem), kolejne 15$ to niby podatek. W końcu stanęło na 7.5$ podatku za coś czego nie było. Bzdura totalna. Szkoda gadać.

Na szczęście mieliśmy jeszcze jeden pełny dzień przed wylotem z Haiphong do Sajgonu. Dzięki temu mogliśmy wykupić wycieczkę jednodniową do Ha Long. Gdybyśmy mieli napięty harmonogram to nie zobaczylibyśmy tego wspaniałego miejsca. Tutaj potwierdza się kolejna teoria – podróży po Wietnamie nie da się zaplanować w 100% :).

Po dwóch dniach sztormu na zatoce (dzień poprzedzający naszą odwołaną wycieczkę również był fatalny pod względem pogody) w końcu statki wypłynęły. Udało nam się! Zaryzykowanie i wykupienie jednodniowej wycieczki się opłaciło :). Pogoda dopisała, piękne słońce, brak deszczu i wiatru spowodował, że mogliśmy podziwiać zatokę w całej okazałości.

Statki jednodniowe wypływają z innego miejsca niż te, który nocują w zatoce. Terminal wygląda trochę jak wielka poczekalnia autobusowa. Po wyjściu z terminala można podziwiać zbiór praktycznie jednakowych statków, które można odróżnić po numerach lub nazwach:

Ha Long Bay terminal

Ha Long Bay terminal 2

Tuż po wypłynięciu z portu naszym oczom ukazał się przedsmak piękna zatoki:

dsc_0436

W ramach biletu na statek serwowany był obiad. Przy stolikach siedziało 6 osób. My trafiliśmy stolik z dwoma sympatycznymi parami z Korei Południowej. Jako lunch podano rybę, sajgonki, ryż oraz orzeszki. Bardzo podstawowy lunch, ale całkiem smaczny. Ciekawostką było to, że musieliśmy się tym dzielić z pozostałym czterema osobami 🙂

20160606_131937

Po szybkiej konsumpcji od razu uciekliśmy na górny pokład, żeby podziwiać przepiękne widoki jakie gwarantuje rejs po Ha Long Bay. Niekończące się ilości pionowych skał wystających z wody, które porośnięte są bujną zielenią robią niesamowite wrażenie! To miejsce po prostu trzeba zobaczyć:

Ha Long Bay 10

Ha Long Bay 9

Ha Long Bay 8

Ha Long Bay 7

Pływająca wioska:

Ha Long Bay 6

Ha Long Bay 5

Ha Long Bay 4

Ha Long Bay 3

Ha Long Bay 2

Ha Long Bay Zatoka Ha Long

W programie wycieczki jest także wypożyczenie kajaków (w cenie wycieczki) lub łodzi bambusowej (niewielka dopłata). Oczywiście wybralibyśmy kajaki gdyby nie fakt, że mieliśmy ze sobą dość dużo sprzętu, a niestety ludzie odradzali pozostawienie tego na statku ze względu na kradzieże :(. Musieliśmy zrezygnować więc z kajaków i wziąć bambusową łódkę podobną do tej, jaką płynęliśmy w Trang An.

Tak prezentują się kajaki:

dsc_0488

Kajaki Ha Long Bay

A tak bambusowa łódź:

Łódź bambusowa Ha Long Bay

Korzystając z kajaków lub łodzi można popływać trochę po zatoce:

20160606_133750

20160606_135004

20160606_141608

Skały w Ha Long Bay przybierają czasami bardzo ciekawe formy. Jest kilka bardzo znanych takich jak m.in. Goryl:

Goryl Ha Long

Czy słynne walczące koguty:

Walczące koguty Ha Long

Oprócz pływania po zatoce odwiedziliśmy także jaskinię Thien Cung Cave. Spodziewaliśmy się jakiejś lipy a tu szok! Genialna jaskinia. Piękne podświetlenie dodawało jej tylko uroku.

Thien Cung Cave 1

Thien Cung Cave 2

Thien Cung Cave 3

Stojąc przy wyjściu z jaskini można podziwiać widok na miasto Ha Long:

Ha Long City

Podsumowując – Ha Long Bay to miejsce magiczne. Nie mylił się ten, kto umieścił zatokę na liście miejsc, które trzeba zobaczyć przed śmiercią. Piękne formy skalne połączone z taflą wody robią niesamowite wrażenie. Dodatkowo dużym zaskoczeniem była jaskinia Thien Cung. Gdyby udał się plan początkowy z rejsem dwudniowym z pewnością byśmy zobaczyli dużo więcej zatoki, a do tego zachód i wschód słońca, który w tym miejscu musi być genialny. Mimo wszystko nawet jeśli macie tylko jeden dzień to warto jechać nad zatokę! My zapłaciliśmy 25$ za osobę i nie żałujemy ani centa. Kto by nie chciał zobaczyć takiego widoku:

Ha Long Bay panorama

Według mnie jest on wart każdych pieniędzy :). My po raz kolejny spełniliśmy jedno z naszych marzeń i z tego faktu jesteśmy bardzo szczęśliwi :).

Ha Long Bay to ostatnie miejsce jakie odwiedziliśmy na Północy Wietnamu. Następnego dnia rano mieliśmy samolot Vietnam Airlines (bilet kupiony za mile z programu Flying Blue + 3 Euro dopłaty) z miasta Haiphong do słynnego Sajgonu czyli miasta Ho Chi Minha. Do Hajfongu (nazwa spolszczona) dostaliśmy się autobusem z Hanoi za 10$.

Ciąg dalszy wietnamskich przygód wkrótce!

4 odpowiedzi do artykułu “Wietnam z Północy na Południe – Ha Long Bay.