Po wizycie na rajskich wysepkach San Blas postanowiliśmy w poniedziałek rano ruszyć w kierunku popularnego panamskiego kurortu Bocas del Toro.
Położenie
Archipelag Bocas del Toro jest grupą wysp położonych u wybrzeży Morza Karaibskiego w północnej części Panamy. Archipelag jest częścią regionu o tej samej nazwie, którego stolicą jest miasto Bocas położone na głównej wyspie archipelagu – Isla Colon.
Dojazd
Na głównej wyspie (Isla Colon) wybudowano niewielkie lotnisko, które jest w stanie przyjąć niewielkie samoloty. Jedynym regularnym rejsem jest lot Air Panama z lokalnego lotniska Albrook w Panama City.
Drugim sposobem jest kombinowana podróż autobus + łódź. Żeby się tam dostać musieliśmy wrócić z San Blas do Panama City i wziąć stamtąd nocny autobus do Almirante. W Almirante bierze się łódkę na główną wyspę Bocas del Toro – Isla Colon.
Autobusy odjeżdżają z głównego dworca w Panama City – Albrook, przy którym znajduje się największe w tej części świata centrum handlowe Albrook Mall. Bilet warto kupić trochę wcześniej w kasie dworca – okienka oznaczone są w sposób przejrzysty i łatwo traficie do odpowiedniego z napisem Bocas del Toro.
Ponad 10 godzin jazdy upłynęło nam dość szybko. W autobusach nocnych chcą tutaj zamrozić człowieka – warto mieć ze sobą bluzę lub kocyk :). Podczas jazdy temperatura spadła poniżej 15 stopni, a klima non stop działała na pełnych obrotach. Dobrze, że mieliśmy bluzy i kurtki z Polski.
Autobus dojeżdża do dworca w Almirante skąd trzeba dostać się jeszcze na przystań łodzi. Od razu zostajemy otoczeni przez taksówkarzy. Koszt przejazdu to 1USD od osoby – raczej nie oszukują, ale trzeba pamiętać o tej cenie i najlepiej mieć drobne. Nie ma sensu iść pieszo. Bilet autobusowy zawiera koszt przepłynięcia łodzią więc o to nie musieliśmy się już martwić.
Jeszcze przed wschodem słońca wypłynęliśmy na wyspę Colon gdzie mieliśmy nasz nocleg. Przypłynęliśmy tam o 7 rano.
Miasteczko Bocas
Pierwsze wrażenia jakie towarzyszyły nam po przypłynięciu na wyspę Colon były zupełnie inne niż te na San Blas. Bocas to miasteczko zamieszkiwane przez ok. 7,5 tysiąca mieszkańców. W przeciwieństwie do dziewiczych wysepek San Blas widać tutaj urbanizację.
Stolica archipelagu to typowe karaibskie miasteczko pełne kolorowych domów, palm oraz małych restauracyjek serwujących śniadania i obiady.
Średnie ceny śniadań w Bocas:
W miasteczku znajduje się także siedziba tamtejszych strażaków. Ich wozy robią wrażenie 🙂
Podróżowanie pomiędzy wyspami i atrakcje Bocas
Archipelag jak sama nazwa wskazuje to grupa wysp. Oprócz głównej Isla Colon jest tutaj kilka innych wysepek. Każda z nich oferuje coś innego – od oglądania delfinów, czerwonych żabek poprzez karaibskie plaże i smakowanie owoców. Pomiędzy wyspami podróżuje się tzw. water taxi. Poniżej cennik jednej z wielu agencji:
Playa Estrella
My postanowiliśmy wybrać się na najsłynniejszą plażę – Playa Estrella (ang. Starfish Beach). Plaża ta uchodzi za najpiękniejszą w Bocas, dodatkowo słynie z obecności ogromnej liczby rozgwiazd w wodzie co stanowi główną atrakcję w okolicy. Playa Estrella położona jest na wyspie Colon dzięki czemu można dojechać tam lokalnym busikiem.
Jest to jedna z nielicznych atrakcji Bocas, do których można dostać się lokalnym busem (czas jazdy jest dłuższy niż ten pokazywany w Google). Odjeżdża on z głównego parku w mieście:
Jak to bywa do busa wchodzi tyle osób ile jest przestrzeni, trzeba przygotować się na średnio wygodną podróż 🙂
Busiki dojeżdżają do przystanku końcowego, od którego trzeba przejść trochę ponad kilometr żeby dostać się do wspomnianej plaży. Warto mieć wygodniejsze obuwie niż klapki.
Tuż przed plażą powitała nas tablica informacyjna odnosząca się do mieszkających tam rozgwiazd.
Przesłanie do Was
Rozgwiazd nie należy dotykać! Naturalnym środowiskiem życia jest dla nich woda. Każde dotknięcie ludzką skórą, która ma na sobie olejek czy bakterie może prowadzić do chorób i infekcji rozgwiazd bo w ten sposób upośledzamy ich odporność. Najgorsza kombinacja to złapanie w rękę i wyciągnięcie z wody. W tym momencie przykładamy się do obumarcia tych wspaniałych zwierząt.
To samo tyczy się żywej rafy koralowej. Podczas snorkowania/nurkowania powinniśmy unikać kontaktu z rafą. Nie stajemy na niej! To organizm pełen życia – miejcie to proszę na uwadze.
Jeżeli nie zaczniemy sami, małymi czynami dbać o środowisko to kolejne pokolenia będą mogły podziwiać te wspaniałe eksponaty tylko na zdjęciach…
Podróżujmy z głową. Uświadamiajcie znajomych i bliskich.
Dzięki!
Powyższe przesłanie umieściliśmy na naszym profilu facebookowym (Zachęcamy do polubienia).
Po ok. 20 minutach marszu dotarliśmy na słynną plażę. Plaża jest bardzo ładna – typowe karaibskie widoczki. Po wizycie na San Blas ciężko było nam jednak zachwycić się widokami – była to po prostu kolejna ładna plaża, którą odwiedziliśmy. Wpływ na to na pewno miała pogoda, która tego dnia była dość kapryśna – słońce wyglądało tylko momentami.
Najważniejsze było jednak to co pod wodą – ogromna ilość rozgwiazd. To robi duże wrażenie :). Pływanie w obecności tych żyjątek jest bardzo fajne, ale pamiętajcie – nie dotykajcie!
Leniwce w Bocas
Po kilku godzinach wypoczynku wśród rozgwiazd postanowiliśmy wrócić do miasteczka żeby zakwaterować się w hostelu (rano nam nie pozwolono ze względu na brak miejsc, mogliśmy jedynie zostawić niepotrzebne rzeczy).
Idąc w drogę powrotną do przystanku busa zobaczyliśmy grupkę kilku osób wpatrujących się w korony drzew. Przystanęliśmy, wzrok skierowaliśmy wysoko w górę i jest! Leniwiec! Zawsze fajnie jest zobaczyć tego zwierzaka w środowisku naturalnym. W Bocas leniwce są obecne, ale nie tak łatwo na nie trafić! Ten był wyjątkowo rozrywkowy bo popisywał się przed wszystkimi niezłymi wygibasami 🙂
Nie mogliśmy napatrzeć się na występ leniwego kolegi, ale czas gonił i musieliśmy iść na umowny przystanek busa (umowny bo żadnej informacji tam raczej się nie znajdzie :)). Jeszcze ostatni rzut oka na wybrzeże:
Plaże w okolicach miasteczka Bocas
Po powrocie do miasta zameldowaliśmy się w hotelu, poszliśmy zjeść obiad w lokalnej knajpce i wyruszyliśmy na długi spacer wybrzeżem żeby zobaczyć plaże w okolicach miasta. Na plażach wypoczywają głównie miejscowi. Pomimo, że jest tam wiele hoteli to plaże nie należą do najpiękniejszych.
Idąc dalej było już trochę lepiej, ale jasno możemy stwierdzić, że jeżeli chcecie spokojnie popływać to plaże w okolicach miasteczka raczej nie są do tego odpowiednie. Stacjonują tu głównie surferzy. Przejrzystość wody również nie jest najlepsza co widać na poniższych zdjęciach.
Po powrocie do hostelu postanowiliśmy, że skrócimy o jeden dzień swój pobyt w Bocas na rzecz Kostaryki i Panamy :). Następnego dnia udaliśmy się w drogę powrotną do Almirante:
Podsumowanie
Bocas del Toro trochę nas zawiodło. Przed wyjazdem stanęliśmy przed wyborem – San Blas czy Bocas. W trakcie postanowiliśmy jednak, że odwiedzimy oba miejsca, żeby potem móc je dla was porównać. Bocas to kierunek typowo wakacyjny – wycieczki z polskich biur podróży jeżdżą tam ze względu na dobrze rozwiniętą bazę hotelowo-usługową.
Bocas było na przegranej pozycji ze względu na to, że pojechaliśmy tam po wizycie na rajskiej wyspie Chicheme, która zachwyciła nas niesamowicie. Może gdyby kierunek był odwrotny to Bocas podobało by nam się bardziej. Region ten ma swój klimat, plaże też są bardzo ładne i efektowne, ale wyspy San Blas są wyjątkowe. Bocas to po prostu kolejny kurort z karaibskim klimatem.
Jeżeli drugi raz stanąłbym przed wyborem – Bocas czy San Blas, na pewno wybrałbym region zamieszkały przez Indian Kuna (San Blas).
Mimo wszystko byliśmy zadowoleni, że odwiedziliśmy Bocas – głównie dzięki rozgwiazdom i leniwcowi :).
Z Almirante wyruszyliśmy w drogę do Kostaryki!
Do usłyszenia!